PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=370960}
5,4 5 936
ocen
5,4 10 1 5936
6,0 3
oceny krytyków
Diary of the Dead: Kroniki żywych trupów
powrót do forum filmu Diary of the Dead: Kroniki żywych trupów

Filmy o zombie mają to do siebie, że nie można ich oceniać w ten sam sposób, co inne. Nikt nie wymyśli nic nowego, bo żywe trupy, to żywe trupy i wymyślanie wszelkich nowości po prostu psuje klimat (np. w "Dniu Żywych Trupów" z Meną Suvari, gdzie zombie są zajebiście szybkie, chodzą po ścianach i zachowują się bardziej jak kosmici, niż żywe trupy... I ta akcja z zakochanym-zombie-go-vegan? Tragedia.). Tutaj na szczęście nie ma żadnych innowacyjnych pomysłów, co jest akurat dużym plusem tego filmu. Zombiaki poruszają się powoli, jakby zaraz miały się rozlecieć, nie myślą, to po prostu ciała. Ale, jest kilka mankamentów...
1. Efekty - kiedy ktoś rozwala mózg jakiemuś z truposzy, krew wygląda, jakby była z, nie wiem, półpłynnej plasteliny? Szczególnie widać to w przerywniku z dziadkami, którzy poupychali martwą rodzinę w jednym mieszkaniu, a koleś w żółtym wdzianku strzela do jednego z mężczyzn. O ile scena ze strzelaniem "poprzez" jego głowę do drugiego była dobra, to mimo wszystko, biorąc pod uwagę niesmak pozostawiony po kiepskich efektach, nie wystarczy, by owy niesmak zrównoważyć.
2. Logika - O matko, logika!
a. "spoko, pieprznąłem zombiaka w łeb jakimś kwasem, który rozpuścił ją aż do mózgu, to zupełnie prawdopodobne, że nie dosięgły mnie krople, które wypaliłyby mi choć małe dziury w łapach."
b. zdjęty strzałą dzieciak, wiszący na ścianie przy pomocy owej strzały, którego ciało jest najwidoczniej lżejsze od głowy, bo właśnie ta głowa nie rozrywa się - ba, nic nawet na to nie wskazuje! - pod wpływem grawitacji.
c. cała historia w domu Ridleya. Powiedzcie mi - kto normalny przy takiej sytuacji nie zamknąłby głównej bramy? Nawet, jeśli gospodarz oszalał, to chyba nie wpuszczał nikogo z zewnątrz, więc musiała być otwarta przez cały czas. Potem, kiedy cała ekipa wjechała, również tego nie zrobiła. To dla mnie jest wręcz niszczące, takie niedociągnięcie.
d. do jasnej cholery, nie wchodzi się ze świrem do budynku. Wiadomo, że jeśli ktoś własnoręcznie pochował wszystkich bliskich i "dziwnie się zachowuje" NIE MOŻE być traktowany jak zdrowy psychicznie. Nic im nie zrobił, to fakt, ale można było odnieść wrażenie, że będzie próbował.
e. jakim cudem zombie na początku nie mogły wyjść z basenu, a potem bez problemu z niego powyłaziły? Albo rybki, albo akwarium, albo wyjść nie mogą, albo mogą, trzymajmy się jednej wersji...
f. "nie pomogę ci zabić zombiaka czymkolwiek, będę trzymał kamerę i nagrywał, jak uciekasz..." Seems legit. Takie zachowanie Tony'ego nie pasowało do wcześniej wykreowanej postaci.

Daję sześć i jest to ocena trochę zawyżona - za scenę z "I'M SAMUEL HELLO", przy której po prostu popłakałam się ze śmiechu, i za to, że film nie polegał jedynie na wyżynaniu zombie, ale próbował coś przekazać. Czy mu się udało? Cóż, przesłanie jest oczywiste, ale na mnie wrażenia nie zrobiło, takie tam slogany, sloganiki, ale dla kogoś, kto spodziewa się tylko sieczki może być małym zaskoczeniem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones