Dostałem to co chciałem. Dużo flaków, szybka akcja z rzadkimi przestojami oraz świetną muzykę - pod tym względem się postarali. Jeśli chodzi zaś o sam film: ciężko było powtórzy to wszystko, co widzieliśmy wcześniej u Romero - to były inne czasy i inne spojrzenie na ten klimat. Szedłem do kina z myślą, że zobacze jak ładnie zombiaki będą się wgryzać w ludzi, a ludzie ładnie będą zdejmować im głowy i inne części ciała - dostałem to niemal w 100%.
Największą wadą tego filmu jest czas trwania - zanim dobrze się rozkręciło, już leciały napisy końcowe - trochę pozostawiło to niedosyt. Jednak licze, że Romero na filmie zarobi i będzie w stanie stworzyć kolejne odsłony Żywych trupów.
P.S. "Świt żywych trupów" lepszy od "Ziemi..." - wolne żarty.
No sorki ale się z Tobą niezgodzę. To nie był film tylko bujda jakaś. "Świt ..." był rewelacyjny, a "Ziemia ..." kupą chłamu. Flaki były, przemoc była, ale fabuły (czyli tego co najważniejsze) nie było!!! No wybacz stary, ale jak ma się kupę czasu na zrobienie dobrej zapory prtzeciw zombie to nie stawia się gównianego płotu, który wiatr zdmuchnie. Na pocieszenie powiem ci że myślałem że będzie dobry.
Pamiętaj, że "Świt..." jest remakiem a więc fabuła była podana na talerzu przez Romero.
"Żiemia..." jest kręcona jako pomysł nowy i weź to pod uwagę. Proponuje zapoznać ci się z "Porankiem Żywych trupów" (1975) i oceniać "Świt..." pod tym względem.
Sorki, chodzi oczywiście o "Poranek..." z 1978 roku.
I jeszcze jedno, podobały Ci się biegające zombi?
bardzo dobra uwaga ten plot poprostu mnie dobil jak mozna taka glupote wymyslec ?
poza tym miasto otoczone woda miala dac bezpieczenstwo przed kims kto nie zyje ? co ci zombi mieli sie utopic czy jak ? przeciez wiadome bylo ze przedzej czy pozniej pojda po dnie by dostac sie do zywych
mogli zamoworwac to miasto a w wodzie umiescic wiele ladunkow wybuchowych np. miny
no sposobow bylo wiele ale jak widac nikt nie pomyslal
notabene wolalem trupy polujace na mozg zywych niz takie co gryza policzki i obgryzaja rece